Cytat

O mnie

Moje zdj臋cie
"Nie mog臋 zdzier偶y膰, gdy ludzie ok艂amuj膮 samych siebie...."

niedziela, 19 czerwca 2016

Moje dzieci艅stwo cz.1

Opowiem wam bajk臋 o pewnej dziewczynce..... Nie no, 偶artuj臋 :)
Przenie艣my si臋 w czasie o jakie艣 dziewi臋tna艣cie lat. Tu na Quarix czas i  latka p艂yn膮 wolniej. Wracaj膮c do odpowiedniego etapu... Popcorn jest? Cola te偶 ? No to teraz siada膰 z ty艂kami przed laptopy lub kom贸rki i grzecznie czyta膰 ! :)

      Kolonie Sosen Marisy pogr膮偶one by艂y we 艣nie. Wsz臋dzie cicho i ciemno, ka偶dy smacznie spa艂. No prawie ka偶dy... Na jednym z zamkowych parapet贸w siedzia艂a dziewi臋tnastolatka o hebanowych w艂osach jak i oczach. Dziewczyna by艂a pogr膮偶ona w swoich rozmy艣laniach. Tak to w艂a艣nie ja.
Przypomina艂am sobie ca艂e moje dzieci艅stwo i rodzic贸w. Pami臋tam, 偶e cz臋sto si臋 sprzeczali :)
Nawet je艣li by艂a to b艂ahostka, lub sprawa jakiej p艂ci b臋dzie ich pierworodny maluszek, ale to akurat z opowiada艅.

-- Rai to b臋dzie dziewczynka, kt贸ra wyro艣nie na siln膮 i niezale偶n膮 kr贸low膮. Nie pomijaj膮c oczywi艣cie, 偶e b臋dzie dzieln膮 i m臋偶n膮 wojowniczk膮.- mi艂y, m臋ski baryton rozni贸s艂 si臋 po komnacie.
-- A ty znowu swoje.... Ile razy mam powtarza膰, i偶 to b臋dzie ch艂opiec? - zrezygnowany g艂os w艂adczyni uciszy艂 na chwil臋 m臋偶czyzn臋. - Z reszt膮 przekonamy si臋 dopiero za dwa miesi膮ce.
-- I tak wiem, 偶e to dziewczynka i koniec- powiedzia艂 Kr贸lewski Ma艂偶onek i przytuli艂 swoj膮 mi艂o艣膰, a r臋ce po艂o偶y艂 na jej zaokr膮glonym brzuszku.
-- Z tob膮 jak z dzieckiem - westchn臋艂a kr贸lowa - nigdy nie przem贸wisz do rozs膮dku.

Na to wspomnienie, na mojej twarzy zago艣ci艂 delikatny u艣miech. Podobno wyb贸r imienia by艂 o wiele prostszy.

-- Ha m贸wi艂em, 偶e to dziewczynka.
-- Av uspokoi艂 by艣 si臋. Ten zak艂ad wygra艂e艣, jednak mamy problem.
-- Jaki? Przecie偶 pokoik jest ca艂y wyposa偶ony, zabawki s膮.
-- A jak j膮 nazwiemy?- zapyta艂a Wilcza Kr贸lowa ze 艣miechem.
-- Kurde o tym nie pomy艣la艂em- Averill stukn膮艂 si臋 r臋k膮 w czo艂o. Zacz膮艂 chodzi膰 po ca艂ej komnacie i si臋 rozgl膮da艂.
-- Kochanie co ty robisz?
-- My艣l臋 nad imieniem. W ko艅cu dzisiaj jest pe艂nia i 艣wi臋to Luny. Nasza c贸reczka musi mie膰 odpowiednie imi臋. - jego uwag臋 zwr贸ci艂 nowo zakwit艂y kwiat.- Raisa sp贸jrz na Gwiezdn膮 Lili臋. Ona kwitnie. Faktycznie ta sama lilia zasila ogr贸d mojej babci i nadal, co roku o tej samej porze na nowo rozkwita.
-- To jest odpowiednie imi臋- wykrzykn臋艂a kobieta, a na twarzy jej m臋偶a malowa艂o si臋 zdziwienie.- Liliana...
--Liliana Raisa Serafina Micheline.

M贸j u艣miech pog艂臋bi艂 si臋, jednak dobry humor  nie trwa艂 za d艂ugo.

-- Babciu, babciu a tata zabra艂 mnie na konika!- ma艂a dziewczynka szybko podbieg艂a do starszej kobiety.
-- Lilka ile razy ci powtarza艂em,nie biegaj po sali tronowej. Wybacz matko. - do pomieszczenia wszed艂 Nocny W臋drowiec.
-- Averill nie przesadzaj, to tylko ma艂a, trzyletnia dziewczynka.- w艂adczyni u艣miechn臋艂a si臋 do wnuczki- Dzika R贸偶o id藕 na podw贸rko, musz臋 porozmawia膰 z twoim ojcem.
-- Dobrze- odpowiedzia艂am i znikn臋艂am za drzwiami. Pobieg艂am do mojego ulubionego miejsca - sali treningowej, kt贸ra znajdowa艂a si臋 w 艣rodku lasku po zachodniej stronie posiad艂o艣ci. Droga zaj臋艂a mi 10  minut. Jako dziecko p贸艂krwi ( po艂owa Demonai) potrafi艂am bardzo szybko i bezszelestnie si臋 porusza膰. Ze wzgl臋du na to, i偶 by艂am jeszcze ma艂膮 dziewczynk膮, nie wolno mi by艂o chodzi膰 do tego miejsca jak i trenowa膰 tutaj. Ka偶dy, kt贸rego zna艂am my艣la艂 tak samo: KSI臉呕NICZKA + BRO艃 = NIEDORZECZNO艢膯.  Jedynie Avia i mistrz Felix s膮dzili, 偶e drzemie we mnie potencja艂. W艣lizgn臋艂am si臋 do 艣rodka budynku. Na 艣rodku sali sta艂  ch艂opiec o ciemnobr膮zowych w艂osach  艣licznych, rzadko spotykanych oczach. Jego 艣lepka mia艂y kolor zachodz膮cego s艂o艅ca. M贸g艂 mie膰 najwi臋cej siedem lat.
-- No prosz臋, a kogo my tu mamy ?- z moich rozmy艣la艅 na temat tajemniczego ch艂opca wyrwa艂 mnie g艂os nauczyciela, kt贸ry sta艂 za mn膮. - Dzika R贸偶o, twoi rodzice nie pochwalaj膮 tego, 偶e tu przebywasz.
-- Wybacz sensei, nie chcia艂am by膰 ju偶 w zamku, a Avia pozwoli艂a mi wyj艣膰.- uda艂am skruszon膮.
-- Nie mnie przepraszaj ksi臋偶niczko- na twarzy m臋偶czyzny zago艣ci艂 u艣miech. Spojrza艂am na siedmiolatka, kt贸ry nie ruszy艂 si臋 nawet o milimetr. Jego twarz nie wyra偶a艂a nic. Nie odzywa艂 si臋. Z podw贸rka us艂ysza艂am g艂osy m艂odych ch艂opc贸w, kt贸rzy zmierzali na trening. Wiem, 偶e najm艂odszy z nim mia艂 10 lat. Br膮zowow艂osy, tajemniczy m艂odzik tylko uk艂oni艂 si臋 Feliksowi i odszed艂. Na mnie nawet nie spojrza艂, Do sali wbieg艂y dzieciaki starsze ode mnie. Najpierw uk艂oni艂y si臋 senseiowi a p贸藕niej mnie. Nie chcia艂am d艂u偶ej tu przebywa膰, wi臋c wymiga艂am si臋 karmieniem Lulu - 艣nie偶nobia艂ego kr贸lika, maskotki Koloni Demonai.

Na to wspomnienie ca艂y pok贸j wype艂ni艂 艣miech. Wywijanie si臋 od r贸偶nych sytuacji opanowa艂am ju偶 od najm艂odszych laty. Wtedy spotka艂am Scorpiusa po raz pierwszy, ale nie ostatni. Za ka偶dym razem, kiedy przyje偶d偶a艂am do babci, o wyznaczonej godzinie bieg艂am do sali treningowej na trening Scora. Pami臋tam, 偶e raz wysz艂am poza granice kr贸lestwa i si臋 zgubi艂am. To w艂a艣nie on mnie odnalaz艂. Od tego momentu stali艣my si臋 przyjaci贸艂mi. Rodzice jednak nie pochwalali tej znajomo艣ci. Szczeg贸lnie matka.

--Lilka nie powinna艣 zadawa膰 si臋 z tym ch艂opcem. - kr贸lowa Azmarii przybra艂a surowy wyraz twarzy.
-- Ale dlaczego mamusiu- zapyta艂am. Do teraz nie rozumiem tego zakazu.
-- Powinna艣 zadawa膰 si臋 z dzie膰mi arystokrat贸w, a nie z jakimi艣 muzykami.

No pewnie, ju偶 lec臋..... Mama tylko raz zobaczy艂a jak, Lu gra dla babci na skrzypkach i wysnu艂a b艂臋dne wnioski.  Wilczy 艁owca ( Scorpius) jednak si臋 tym nie przej膮艂. Scor jest utalentowany w wielu dziedzinach, jednak najlepiej wychodz膮 mu walki w r臋cz i  z broni膮, oraz gra na instrumentach. Ch艂opak uwielbia gra膰 na skrzypcach lub fortepianie.

-- Scori zagraj co艣 dla mnie- siedzia艂am przed du偶ym czarnym fortepianem. Mia艂am zaledwie cztery latka, a Scorpius osiem. Spogl膮da艂am na niego, bo ten cio艂ek sta艂 w drzwiach i nie mia艂 zamiaru si臋 ruszy膰.
-- Lilka nie wolno mi tu przebywa膰. Te skrzyd艂o zamku jest zabronione. - opiera艂 si臋, ale jego wzrok spoczywa艂 na instrumencie. Ju偶 ja wiedzia艂am jak go ub艂aga膰.
-- No chod藕, nie daj si臋 prosi膰 - zrobi艂am s艂odkie oczka. O艣miolatek prze艂ama艂 si臋 i podszed艂 do fortepianu. Kiedy ju偶 si臋 usadowi艂, jego palce zwinnie zacz臋艂y wygrywa膰 pi臋kn膮 melodi臋.
Jak na sw贸j wiek, Wilczy 艁owca by艂 bardzo utalentowany i m膮dry. Tak samo ja. No mo偶e nie by艂am a偶 tak utalentowana, ale mia艂am dar przekonywania.

Jedno ze szcz臋艣liwych wspomnie艅 zwi膮zanych z moim przyjacielem i chyba ostatnie. Scorpius wyjecha艂 na trening razem z pomocnikiem Mistrza Miecza. Od tego czasu go nie widzia艂am. W moich oczach zaszkli艂y si臋 艂zy, jednak nie chcia艂am, aby one wydosta艂y si臋 na zewn膮trz. Jednak w mojej g艂owie pojawi艂o si臋 wspomnienie tragicznej nocy. Niekiedy widz臋 to wydarzenie w moich snach.

Obudzi艂o mnie lekkie potrz膮sanie. By艂a to mama, kt贸ra trzyma艂a ju偶 gotowe rzeczy i ma艂y plecaczek. 
-- Kochanie, pojedziesz teraz do granicy, do babci. zabierze ci臋 tam jeden z zaufanych stra偶nik贸w. - na jej twarzy malowa艂o si臋 przera偶enie. Jako zaspane dziecko nie za bardzo kontaktowa艂am ze 艣wiatem. Matka szybko mnie przebra艂a i wysz艂a ze mn膮 na ty艂y zamku. Mia艂am wtedy pi臋膰 lat. Tam czeka艂 ju偶 czarny ko艅 i stra偶nik.
-- Lili, Takashi zabierze ci臋 do granicy. Tam ju偶 czeka na ciebie Avia.
-- Mamusiu, ale co si臋 dzieje ? - spyta艂am, jednak nie otrzyma艂am odpowiedzi.
-- Spotkamy si臋 jeszcze?
-- Nie wiem c贸reczko, nie wiem. Jed藕cie ju偶 i najlepiej nie odwracaj si臋. 
Wyje偶d偶ali艣my przez tyln膮 bram臋 w stron臋 Kolonii. Chcia艂am si臋 odwr贸ci膰,  jednak w mojej g艂owie rozbrzmia艂 g艂o艣ik, abym tego nnie robi艂a. Nie pos艂ucha艂am go i si臋 odwr贸ci艂am. Ca艂a Azmaria p艂on臋艂a. Najbardziej poch艂oni臋ty  przez ogie艅, by艂 zamek. Us艂ysza艂am przera藕liwe krzyki. Chcia艂am zawr贸ci膰;, jednak ten sam g艂o艣ik znowu mnie powstrzyma艂. Przed nami pojawi艂o si臋 wilcze szczeni臋.
-- To ty do mnie m贸wi艂e艣? - zada艂am pytanie, jednak nie liczy艂am na odpowied藕. 
-- Tak ksi臋偶niczko.- przypomnia艂y mi si臋 s艂owa mamy. Je艣li kr贸lowa zginie, jej nast臋pczyni zobaczy swojego stra偶nika→wilka.- Przykro mi. 

Tylko te dwa s艂owa,  a ja wiedzia艂am,  偶e straci艂am rodzic贸w i Azmari臋. Zyska艂am za to stra偶nika i przyjaciela. W moich oczach zal艣ni艂y 艂zy i sp艂yn臋艂y po policzkach. Kaza艂am jedynie Takashiemu poda膰 mi zwierzaka i ruszy膰 w stron臋 domu Avii.


C.d.n

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz

© Agata | WS
x x x x x x x.